Tej zimy strasznie przypadły mi do gustu futrzane czapki. I pomyśleć, że moja babcia ma ich z 5 i od dawna wiem o ich istnieniu, jednak wcześniej gdy je przymierzałam wydawało mi się, że wyglądam głupio. Ale jest tak w modzie, że jak się zobaczy jakąś rzecz na kimś, kto fajnie to zestawił i dobrze wygląda, to powoli zaczyna się do tej rzeczy przekonywać. Tak było w przypadku futrzanych czap. Odkryłam ich urok na nowo i dzięki nim zaczęłam w końcu nosić coś na głowie w zimie, bo wcześniej wydawało mi się, że we wszystkich czapkach (jakie by najwspanialsze nie były) wyglądam kretyńsko.
Pozdrawiam wszystkie miłośniczki futrzanych czap:):)
Aż muszę pomęczyć moją babcie, czy ma gdzieś taką czapkę ;) zapraszam do mnie http://roomno65.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy nie mogę się do czapek przekonać i ich nie noszę. :)
OdpowiedzUsuń